Obrazek wyrozniajacy PP 1
Zakład Ubezpieczeń Społecznych ogłosił konkurs
4 lipca 2019
kościuszki Obrazek wyrozniajacy PP
Wolny lokal użytkowy do wynajęcia – ul. Kościuszki 19
9 lipca 2019

Wywiad z Julią Parzonką

Obrazek wyrozniajacy PP 2

III edycję Konkursu Inkubatora Przedsiębiorczości na Najlepszy Raciborski Biznesplan w grudniu 2018 roku zwyciężyła Julia Parzonka, która zajmuje się rysowaniem webinarów i szkoleń stacjonarnych. Jeszcze nie tak dawno razem z innymi uczestnikami gratulowaliśmy Juli zwycięstwo, dziś postanowiliśmy zadać jej kilka pytań odnośnie sukcesu oraz dalszego rozwoju firmy.

W ubiegłorocznym konkursie Inkubatora Przedsiębiorczości na Najlepszy Raciborski Biznesplan zajęłaś pierwsze miejsce. Co biznesowo zmieniło się u Ciebie od tego momentu? Czy nagroda pomogła Ci w rozwoju biznesu?

Bardzo dużo się zmieniło. Wcześniej tworzyłam grafiki z pomocą markerów. To sprawiało, że musiałam je skanować, obrabiać cyfrowo i była to czasochłonna metoda. Jeżeli klient wnosił poprawki, to kartki wyrzucałam do kosza i musiałam rysować wszystko od nowa. Dzisiaj, kiedy jestem posiadaczką iPad Pro mogę rysować bezpośrednio w krzywych, poprawiać projekt, działać szybciej i skuteczniej. Dzięki nagrodzie mogłam kupić tablet i drukarkę, które bardzo mi pomagają w codziennej pracy.

Mało prawdopodobne, że bez nagrody zainwestowałabym w ten sprzęt. Zawsze na drodze stawała jakaś potrzeba wyższego szczebla.

Creativa – rysowaniem webinarów i szkoleń stacjonarnych. Jaką wartość oferujesz klientom, dlaczego powinni skorzystać właśnie z Twoich usług?

To skomplikowane pytanie, dlatego, że moim zdaniem nie powinni skorzystać „właśnie z moich usług”. Najpierw powinni skorzystać z dostępnych dla siebie usług związanych z graphic recordingiem. Bardzo zależy mi na budowaniu świadomości w Polsce. Firmy, przedsiębiorcy, edukatorzy, szkoły mają małe pojęcie na temat tego jak obraz działa na nasz mózg i że powinniśmy go używać w nauce, a co za tym idzie na szkoleniach i prelekcjach.

Jeżeli klient usłyszy o mnie, a skorzysta z oferty innego graphic recordera, to dalej uważam to za swój sukces. Mogłam wpłynąć na to, że się odważył, że się dowiedział, że się zainteresował i sprawdził temat.

Rysuję szkolenia. Robię to po swojemu. Jestem Julia. Jeżeli mamy podobny gust, jeżeli jesteś minimalistą, lubisz układ, tekst, obraz, kolor, ramy to miło mi będzie dla Ciebie pracować, ale jeżeli nie trafiam w Twoje gusta, to w Polsce jest jeszcze 24 innych graphic recorderów, którzy również stworzą piękne dzieło. Inne, bo w innym stylu, ale dalej piękne i użyteczne.

Ta praca to dla mnie duża misja. Chciałabym, żeby szkoły w ten sposób uczyły, żeby uczniowie tak notowali, żeby z każdego szkolenia uczestnicy wychodzili z taka notatka, a na starość żebyśmy z zachwytem przeglądali segregatory z naukami z całego swojego życia, zapisanymi w ten sposób.

Kto korzysta z Twoich usług? Do jakiej grupy klientów chciałabyś dotrzeć?

Korzystają firmy, przedsiębiorcy, organizatorzy targów i konferencji. Docieram do gigantów, ale czasami zdarza mi się zrobić coś małego. Zależy od tematu. Jeżeli jest coś interesującego, to chętnie się tym zajmuję niezależnie od ilości pieniędzy, które za to otrzymam. Jestem totalną pasjonatką tego co robię.

Bardzo często rysuje z domu. Kiedy mój 2-latek zasypia, ja siadam ze słuchawkami na uszach i notuje dla klienta webinar. Czasami jedziemy cała rodzina do jakiegoś miasta na końcu Polski, ja rysuję konferencję, a moje chłopaki zwiedzają miasto i w ten sposób spędzamy czas.

Mogę rysować na iPadzie i być wyświetlana rzutnikiem na ścianę, albo mogę rysować na kartce, mogę także siedzieć na drugim końcu Polski, a widownia będzie widziała jak rysuje konferencje. Możliwości jest dużo, a daje je tablet, który mogłam zakupić.

Czy uważasz, że w Raciborzu i okolicach będzie zapotrzebowanie na takie usługi?

I tak i nie. Mamy tutaj firmy, które mogłyby zlecić mi wykonanie zapisu graficznego, ale nie są jeszcze świadome, że tego potrzebują. Częściej zdarza mi się rysować kampanie reklamowe dla Raciborskich przedsiębiorców.

Mój biznes nie jest lokalny. Nie zależy mi na ilości lajków na Facebooku. Moja usługa, nie jest adresowana do wszystkich. Rysuję dla tych, którzy chcą dać klientowi coś więcej. Jeżeli ktoś robi szkolenie, prowadzi konferencję to może nie skorzystać z graphic recordingu i wtedy będzie jak każdy. Jeśli natomiast taka osoba zadba o klienta i zamówi kogoś, kto stworzy notatkę, pozwoli mu się skupić na merytoryce, dodatkowo zrobi materiał promocyjny, to taka osoba jest wyjątkowa. Dla takich wyjątkowych klientów chce pracować, nie dla takich z przypadku.

To, co robię, to w Polsce dalej coś niecodziennego, więc trochę czuję się jak czarodziejka, która stoi przy wielkoformatowym papierze i próbuje uwiecznić wydarzenie, które później każdy ze sobą zabierze. Daję cząstkę siebie rysując szkolenie. Czuję się także w centrum wydarzeń, bo nie jestem prelegentem, nie jestem organizatorem, ani gościem, jestem rysownikiem stojącym na scenie, w splendorze kawałka tych świateł przeznaczonych dla prelegenta i mogę poczuć na sobie wzrok widowni. To miłe uczucie.

Regularnie bywasz na wydarzeniach organizowanych przez Inkubator Przedsiębiorczości, ale skąd jeszcze czerpiesz biznesową wiedzę i pomysły?

Z wielu miejsc i od wielu wspaniałych ludzi. Przede wszystkim, największą wiedzę zabieram z Klubu Trenera Warsztatu w Katowicach. Spotykamy się raz w miesiącu i wymieniamy pomysłami. Jest czas na pracę warsztatową, pracę nad sobą, nad swoim biznesem, ale także na networking. Później to są książki, Internet, szkolenia, webinary, grupy na Facebooku i spotkania w różnych innych kręgach, jak „Śniadania Biznesowe” czy „Toastmasters” w Wodzisławiu, AiP i podcasty „Przedsiębiorców z wyboru”.

Ktoś kiedyś powiedział „Gdy wchodzisz między wrony, kracz jak i one” i widzę w tym powiedzeniu jeszcze drugie dno, w którym kiedy wybierasz sobie środowisko, w które wchodzisz, to z automatu stajesz się częścią tego środowiska. Zanim stworzyłam swój biznes, zaczęłam rozmawiać z przedsiębiorcami, chodziłam na ich spotkania, szukałam ich, aż w końcu sama stałam się jednym z nich. Zaczęłam krakać jak i one.

Wszyscy narzekają na biurokrację, podatki itd. Co Tobie najbardziej przeszkadza w prowadzeniu firmy?

Tutaj chyba nikogo nie zaskoczę, bo dokładnie to samo sprawia mi problem. W psychotestach jestem sangwiniczką, kolor żółty, typ działacza. Czyli uwielbiam organizować, tworzyć i szybko zmieniać się i skakać z roli w rolę. Dokładnie tak mam, dlatego siedzenie przy biurku i wypisywanie dokumentów nie jest dla mnie. Gdybym mogła, to kupiłabym taki wielki kufer na klucz, wrzuciła tam wszystkie papierzyska, zamknęła zamek i zapomniała o tym do końca świata.

Jeżeli chodzi o podatki, ZUS’y i ubezpieczenia, to Państwo zabiera mi dosyć dużą cześć tego, na co pracuję. Poświęcam swój czas, swoje pieniądze, a i tak czeka mnie stanie w kolejce do lekarza, a termin umówionej wizyty jest na „za dwa lata”. Czasami z tego powodu mam ochotę pokazać język sobie do lustra i zapytać „po co Ci to było?”, trzeba było zostać na tym ciepłym etaciku, spać spokojnie i nie martwić się niczym”, a potem sobie przypominam jak bardzo kocham to, co stworzyłam i już nie pokazuje sobie języka.

Co możesz poradzić przedsiębiorcom lub potencjalnym przedsiębiorcom planującym otworzyć biznes w Raciborzu?

Otwieracie to! Zróbcie sobie plan A, B, C i zacznijcie od czegoś małego. Ja zaczynałam od firmy szkoleniowej działającej od czasu do czasu, potem dołożyłam rysowanie, później założyłam szkolę językową „FOX School”, następnie „Pracownię Montessori żłobek dla dzieci”, a teraz pracuę aby móc otworzyć własne przedszkole. To się nie wydarzyło na raz. Te wszystkie marki rosły razem z moją dojrzałością przedsiębiorczą. W październiku będę miała 28 lat, moi rodzice nie prowadzili działalności. Spotykałam się z wieloma kłodami, z brakiem wiary wśród znajomych itd. Ale dzisiaj stoję, na własnych nogach, twardo, solidnie zapuszczam korzenie.

Zacznij od czegoś małego, w co nie zainwestujesz całego majątku, a później to systematycznie rozwijaj.

Czym jest dla Ciebie Inkubator Przedsiębiorczości?

Inspiracją. Odpowiem wizualnie, najbardziej obrazowo jak potrafię, bo tym się zajmuje na co dzień. Inkubator Przedsiębiorczości jest dla mnie jaskinią Gandalfa, do której w razie potrzeby mogę zajrzeć po „wisdom” i nikt mi nie powie „you shall not pass” tylko popchną mnie dalej do działania i podreperują moje skrzydła. Inkubator to także networking… nieoceniony networking. Tam poznałam bardzo wiele osób, z którymi do dzisiaj mam stały kontakt. To eksperci w swoich dziedzinach. Zarówno przedsiębiorcy lokalni, jak i prelegenci z całej Polski.

Z jakich form wsparcia Inkubatora korzystasz?

Z każdych dostępnych. Doradztwo biznesowe, spotkania, szkolenia, warsztaty, prelekcje, social media czwartki, small talki, a także spotkania z ekspertami w sprawie dofinansowań. W zeszłym roku właśnie tam zaczęłam walkę o dofinansowanie Przedszkola i otrzymałyśmy z koleżanką grant na 120.000 zł

Warto!

 

Rozmiar czcionki
Kontrast